wtorek, 3 listopada 2009

Marnuję swój czas i cudze pieniądze

Przesiedziałem bite sześć godzin w pracy. Te stare grube babotrony, palą jakiś szajs, więc wychodzę śmierdzący nikotyną. Już przestałem prać ciuchy, bo to i tak bez sensu. Lepiej część poświęcić i chodzić tylko do tego obozu pracy. Albo raczej, obozu nudy.

Nigdy dotąd, nie myślałem że może być coś równie bezproduktywnego, jak praca w urzędzie państwowym. Robotę, którą może wykonać jedna osoba w godzinę, wykonuje dwanaście w sześć. Dobrze, że piszę jeszcze drugą magisterkę, mogę coś robić.

Generalnie, rozkład wygląda tak:
9.00 - teoretycznie otwieramy - w praktyce jak to wyjdzie
Przychodzą ludzie, mamy na nich wyjebane. Kawę trzeba wypić, pasjans sam się nie ułoży, a tu zapalić jeszcze wypada. Warto też pochodzić po wydziale, może zrobić wycieczkę po nową paczkę fajek, albo do innej części budynku. Można tak wytrwać do obiadu.
12.00 - przerwa na lunch
W stołówce jakiś siermiężny szajs, dym unosi się wszędzie, dzisiaj na obiad nieśmiertelne schabowe. Obrzydliwość. Olewam ten masowy spęd otyłych facetów i tłustych babotronów. Wybieram lunch bar na przeciwko. Dbam o linię.
13.00 - przerwa się kończy
Pojawiam się na chwile w biurze. Przyszedł jakiś faks. Niech się tym misiek zajmie. Wybywam na siłownię. Nie chcę skończyć jak te babotrony, albo misiek, w zaawansowanej ciąży, której końca nie widać.
14.00 - inspekcja
Dostaję cynk od jednego babotrona, który ma ochotę usiąść na mojego chuja. Niech się babotron łudzi, przynajmniej mnie kryje. Nie mam czasu nawet się umyć, więc siedzę taki zmarnowany. Uśmiecham się głupkowato do kolejnego babotrona, z jeszcze wyższego szczebla tej nienasyconej dziury finansowej. Nawet na mnie nie spojrzała.
14.30 - wychodzę
Trzaskam głośno drzwiami swojego urzędu. Urywam się pół godziny wcześniej, bo już nie mogę wytrzymać. Odjeżdżam samochodem do domu.

22 złote. Na tyle jakiś tępy babotron z góry wycenia godzinę mojego życia. Ja pierdolę!

1 komentarz:

  1. ROZKLAD PRACY MASZ ZAJEBISTY!I JESZCZE POL DNIA MASZ DLA SIEBIE!NIE TO CO JA!JAK NIE POTRZEBA-TO NIE MUSZE CHODZIC DO PRACY,ALE JAK ZJADA SIE WYCIECZKI SZKOPÓW DO WARSZAWY TO PRACUJE 24 H NA DOBE,A ZE OSTATNIO WARSZAWA JEST POPULARNYM MIEJSCEM ZAGRANICZNYCH WYCIECZEK TO MAM ZAPIERDOL PRAWIE DZIEN W DZIEN NA MAXA...ALE LUBIE SWOJA ROBOTE,KONTAKT Z CORAZ TO NOWYMI LUDZMI..

    OdpowiedzUsuń